Skip to content
Menu

Kiedy i dlaczego warto ją stosować metaforę?

Kiedy stosować metaforę? Metafora to królowa tropów retorycznych. Metafory pomagają wyrazić myśli: krócej, jaśniej, dobitniej lub delikatniej, ozdobniej, bardziej obrazowo, emocjonalnie i przekonująco. Mówca, który wplata do swoich wystąpień skrojone na miarę animizacje i porównania, ma większe szanse na to, że jego przekaz dotrze do odbiorców, wywrze na nich silne wrażenie i zostanie przez nich zaakceptowany. Dzisiaj kilka wskazówek, jak tworzyć metafory, jak i kiedy wplatać je do wystąpienia oraz prezentacji.

Kiedy i dlaczego warto ją stosować metaforę?

Metafora zwiększa obrazowość tekstu

Metafora (inaczej przenośnia) polega na tym, że nazwę i znaczenie jednego zjawiska (słowa) przenosimy na drugie, np. stalowe nerwy. Aby takie przeniesienie było czytelne dla odbiorców, musimy skojarzyć ze sobą dwa pojęcia, które mają wspólne cechy. Co zyskujemy dzięki takiej przenośni? Zyskujemy nowe znaczenie. Ktoś, kto ma stalowe nerwy, jest twardy (jak stal), silny psychicznie, zawsze spokojny, opanowany, odporny na stres, nigdy nie wybucha złością. Używając metaforycznego określenia, w którym mówimy o jednej rzeczy w kategoriach innej rzeczy, można bardziej obrazowo przedstawić treści. A to ma kolosalną wartość (trop retoryczny: hiperbola, czyli wyolbrzymienia). Moglibyśmy powiedzieć, że dobra metafora jest jak obraz – zastępuje 1000 słów.

Kiedy i dlaczego warto ją stosować metaforę
Kiedy i dlaczego warto ją stosować metaforę?

Stalowe nerwy to przykład metafory konwencjonalnej, które na stałe weszły do języka i są używane w mowie potocznej tak często, że nie zauważamy ich metaforyczności. Podobnych przykładów jest wiele: tygrysy biznesu, scena polityczna, złota rączka, emocjonalny rollercoster, kamienne serce, kielich goryczy, oko cyklonu, czoło peletonu itd. Nawet nie zauważamy, że sypiemy metaforami jak z rękawa (tak, jak teraz 😊 ).

Każda z tych metaforycznych par zwiększa obrazowość przekazu. Gdy słyszymy zdanie: To był dla mnie emocjonalny rollercoster, natychmiast staje nam przed oczami przejażdżka górską kolejką. Dzięki temu widzimy pełniejszy obraz tego, jaką huśtawkę emocji przeżywał autor słów.

Podobnie będzie, gdy powiemy: Marcin wpadł w taki wir pracy, że jest na skraju wyczerpania. Wir to zjawisko przyrodnicze, które wciąga każdy przedmiot lub osobę, jaką napotka na swojej drodze. Wessany obiekt najczęściej ginie. Gdy powiemy tak o koledze z pracy, w oczach odbiorcy komunikatu powstaje obraz osoby, uwikłanej w przepastną liczbę obowiązków zawodowych, do tego stopnia, że zagraża to jej zdrowiu fizycznemu i psychicznemu. Taki przekaz podkreśla dramaturgię przekazu. Trudno puścić podobne słowa mimo uszu.

Metafora uatrakcyjnia i zdobi tekst

Na lekcjach polskiego uczyliśmy się, że metafora to językowy środek stylistyczny stosowany w literaturze pięknej. Przez długi czas byłem przekonany, że nie można i wręcz nie należy używać metafor w mowie potocznej lub użytkowej. Owszem, byłoby to dziwne, gdybyśmy podczas wystąpienia dla miłośników czworonogów zapytali: „Kto z Was ma w domu cerbera?” (zamiast „Kto z Was ma w domu psa?”). Gdybyśmy na spotkaniu zespołu zaapelowali: „Musimy jak najszybciej rozwiązać ten węzeł gordyjski” (zamiast: „rozwiązać tę trudną sprawę”). Metafory zdobią tekst. W pewnych sytuacjach lepiej zachować jednak umiar i nie stosować metafor wyłącznie dla uatrakcyjnienia formy artystycznej.

  Kampania prezydencka 2020 nabiera tempa

Gdybyśmy jednak przemawiali do osób, które poszukują sensu życia, spokojnie moglibyśmy powiedzieć:

Tanie loty, telefony oraz Internet sprawiły, że świat jest globalną wioską. Social media, YouTube to okno na świat, otwarte 24 godziny na dobę. Uważajmy jednak, aby te technologiczne wynalazki nie stały się naszym więzieniem, smyczą dla naszej duszy, narkotykiem dla naszego ciała i umysłu. Aby się przed tym ustrzec, dbajmy o nasz dom rodzinny, który jest królestwem najgłębszych relacji.

Metafora goni metaforę (Upss! – to personifikacja, odmiana metafory polegająca na tym, że abstrakcyjne pojęcia traktujemy jak osobę zdolną do działania). Taki przekaz ma niewątpliwie atrakcyjną formę, która jednocześnie wyostrza przekaz i porusza wyobraźnię słuchaczy.

Metafora ułatwia wyrażenie myśli

Metafory pozwalają prezentować przystępnie i zrozumiale skomplikowane lub abstrakcyjne zagadnienia. Jak to możliwe? Dzieje się tak, gdy opisujemy skomplikowane pojęcie w kategoriach rzeczy, która jest bliższa doświadczeniom odbiorcy, powszechnie im znana lub wręcz codziennie przez nich stosowana. Oto przykład.

Gdybyśmy chcieli wytłumaczyć słuchaczom warsztatów psychedukacyjnych, czym jest ciało migdałowate, moglibyśmy użyć książkowej definicji:

To ośrodek mózgowy, który odgrywa ważną rolę w regulacji zachowań emocjonalnych. Emocje aktywują ciało migdałowate, przy czym emocje o wartościowości negatywnej wiążą się ze zwiększoną aktywnością ciała migdałowatego, natomiast emocje o wartościowości pozytywnej wiążą się z dezaktywacją ciała migdałowatego.

Czy to wyjaśnienie jest dla Ciebie zrozumiałe? No właśnie! A gdybyśmy użyli takiego porównania:

Ciało migdałowate działa tak, jak pływak w toaletowej spłuczce. Gdy ktoś doświadcza przykrych emocji, ciało migdałowate uwalnia neuroprzekaźniki (impulsy elektryczne), które aktywują tzw. osie stresu, przygotowując cały organizm do poradzenia sobie z sytuacją stresową. Gdy osoba przeżywa pozytywne emocje, takie jak miłość romantyczna, to ciało migdałowate hamuje uwalnianie tych czynników (tak jak pływak w spłuczce). Ciało migdałowate pomaga nam zatem wychodzić z opresji i regulować nasze emocje.

Dzięki porównaniu części układu limbicznego do mechanizmu spłuczki w toalecie, łatwiej jest wyobrazić sobie ten skomplikowany proces, jaki zachodzi w naszym mózgu. Z pewnością nie wszystko staje się od razu jasne i zrozumiałe. Stosując metaforę, unikamy jednak szoku, który pojawia się, gdy słyszymy jakąkolwiek abstrakcyjną dla nas definicję. Z doświadczenia wiem, że takie sytuacje zdarzają się bardzo często w trakcie różnorodnych prezentacji, i co gorsza – często zdarzają się na samym starcie. I właśnie wtedy, aktywuje się ciało migdałowate, które wysyła do innych części mózgu sygnał – uciekaj stąd! Takich reakcji wolałby zapewne uniknąć każdy mówca czy prezenter. Metafora może w tym pomóc!

Metafora rozgrzewa emocje słuchaczy

„Czerwony jak cegła, rozgrzany jak piec”. To proste i oczywiste porównanie po dziś dzień nosi na ustach każdy fan kultowego zespołu Dżemu. Przebój z 1983 roku grany jest do dziś. Tak właśnie działają trafne porównania. Wpadają w ucho (kolejna metafora), przykuwają uwagę (kolejna metafora) i zapadają w pamięć (kolejna metafora). Jak to się dzieje, że metafora ma takie magiczne właściwości? Metafory pobudzają emocje. Przyjrzyjmy się temu zjawisku na poniższym przykładzie:

Z początku jest przyjemnie. W uszach szum, coraz większy speed, czujemy się panami świata. Rozpędzamy się coraz bardziej i bardziej. Po jakimś czasie okazuje się, że nie potrafimy zahamować, że nie możemy zahamować, ponieważ tuż za nami pędzi lawina. Ta sama biel, która jeszcze nie dawno niosła przyjemność, teraz sieje spustoszenie. Niszczy życie nie tylko nam samym, lecz i tym wszystkim, którym jesteśmy bliscy… Tak właśnie działa kokaina — biała śmierć.

Przyznasz, że porównanie „zjazdu” na kokainowym haju do zjazdu ze śnieżnego stoku jest niezwykle kontrastowe i obrazowe, co ekstremalnie pobudza nasz umysł do refleksji. A gdybyśmy wyrazili to tak:

Przyjęcie dawki kokainy wywołuje u osoby uzależnionej pożądane reakcje. Optymistyczne nastawienie do świata, swoboda w kontaktach międzyludzkich, energia, podekscytowanie, poczucie kontroli nad życiem, pewność siebie – to typowe powody, dla których ludzie sięgają po kokainę. Jednak działanie kokainy wiąże się z szeregiem niepożądanych działań. Nałóg ma bardzo negatywny wpływ na naczynia krwionośne i serce, gdyż przyspiesza jego pracę i podnosi ciśnienie krwi, a to w konsekwencji może doprowadzić do ataku serca nawet u młodych osób, które nie są chore. Ponadto, kokaina jest potencjalnym czynnikiem arytmii serca i udarów.

Obydwa teksty traktują o tym samym. Różnią się jednak jak Mars i Wenus (kolejna metafora). Nie znaczy to wcale, że masz teraz naszpikować metaforami wszystkie swoje przemówienia i prezentacje. Widzisz jednak czarno na białym, że trafna metafora wzmacnia argumentację i siłę oddziaływania przekazu.

  Techniki perswazji rzymskich retorów – jak przekonywali mistrzowie retoryki?

Kiedy i dlaczego warto ją stosować metaforę?

Metafora – kiedy i dlaczego warto ją stosować?

Skoro ustaliliśmy już, że metafory sprawiają, iż przekaz jest łatwiejszy do zrozumienia, a zarazem silniej porusza naszych odbiorców, z całą pewnością warto stosować je wszędzie tam, gdzie chcemy przykuć czyjąś uwagę i zrobić dobre wrażenie. Metafora to zatem świetny sposób na rozpoczęcie wystąpienia. Jak zacząć wystąpienie od metafory? Na przykład tak:

Kiedy przygotowywałem się do dzisiejszego wystąpienia, zdałem sobie sprawę, że praca audytora ma wiele wspólnego z pracą dentysty. Bardzo często wizyta u dentysty bywa bolesna, ale finalnie klient wychodzi z gabinetu z uśmiechem na ustach, bo problem został uleczony. Dziś podzielę się kilkoma metodami, które pokażą Wam, jak można zmniejszyć to poczucie dyskomfortu u Waszych Klientów, kiedy poddawani są audytowi.

Sformułowałem tę metaforę do wystąpienia mojego kolegi, który prowadził krótką prezentację o sztuce komunikacji dla audytorów. Jacek zauważył, że ta prosta metafora przykuła uwagę słuchaczy i sprawiła, że uważnie wysłuchali całego wystąpienia.

Jeśli jesteś zawodowym mówcą lub prezentujesz publicznie jakiekolwiek treści, poszukaj chwytliwych, obrazowych metafor i wpleć je do swojego wystąpienia.

Metafory – tropy retoryczne dostępne nie tylko dla poetów

Czy każdy jest w stanie sformułować oryginalną metaforę? Arystoteles w dziele „Retoryka” wyraził stanowczo swoje zdanie na ten temat:

Tworzenie dobrej metafory jest równoznaczne z dostrzeganiem podobieństwa w rzeczach niepodobnych. Tego nie można się od nikogo nauczyć, gdyż jest to sprawą wrodzonego talentu.

Zgodzę się z tym, że trzeba mieć wyjątkowy talent, aby dostrzec wyrafinowane i nieoczywiste porównania. Często można jednak zaskoczyć słuchaczy dość oczywistym porównaniem. Przykład: wystarczy porównać sztukę prowadzenia dyskusji do wojny. Otwiera nam się skarbiec możliwości.

Zgodnie z tą metaforą „interlokutorzy” to „przeciwnicy”, „spór” to „bitwa”, „argumenty” to „pociski”, którymi się „strzela” („przedstawia”) i „trafia” („ma się rację”) lub „pudłuje” („nie ma się racji”), „zdobywając” lub „tracąc przewagę” („prezentując silnie lub słabe argumenty”), w efekcie czego „spór” („bitwę”) się „przegrywa” lub „wygrywa”.

  Jak dowartościować słuchaczy?

Prowadząc dyskusję, możemy zatem strzelać w stronę przeciwniki takimi metaforami: Nigdy nie przegrałem z Tobą żadnej debaty. To będzie kolejna słowna bitwa, w której to ja będę zwycięzcą. Twoje twierdzenia nie dają się obronić. Na początku zaatakuję słabe punkty Twojego rozumowania. Przyznasz, że moje krytyczne uwagi trafiły prosto w cel. Zburzyłem Twoją argumentację. Nie zgadzasz się? Dobrze, strzelaj!

Sam widzisz, że możliwości są ogromne.

Starożytni oratorzy operowali metaforami równie sprawnie jak mieczem. Dlatego, kończąc tekst o królowej tropów retorycznych, pozwolę sobie na jeszcze jedno porównanie.

Ze sztuką retoryki jest jak ze sztuką kochania (Ars Amandi). Gdy odkrywasz jej tajemnice, odczuwasz ekscytację podobną do tej, jakiej doznaje się, odsłaniając kolejne elementy intymnej garderoby. Gdy zrozumiesz jak działają techniki stosowane przez starożytnych retorów, to odkrycie wciągnie Cię jak wir namiętności, który narasta z każdą sekundą miłosnej gry. Gdy zaczynasz świadomie i skutecznie stosować reguły, tropy i figury retoryczne, a Twoje mowy będą wywierały na słuchaczach oczekiwany wpływ, Twoja satysfakcja sięgnie zenitu – jak przy finale upojonej nocy.

Przekonała Cię ta metafora? Zapraszam na warsztaty z wystąpień publicznychkurs retorykiwarsztaty storytellingu lub szkolenie z autoprezentacji. Na tych szkoleniach poznasz więcej skutecznych figur i tropów retorycznych, które pomogą Ci prowadzić innych słowami do celu. Twoim przewodnikiem w tej podróży będzie doświadczony trener wystąpień publicznych.

Metafora — klucz do sztuki perswazyjnych wystąpień

Metafora to „trop tropów” ze względu na szeroką paletę możliwości:

  • Za pomocą metafory nadawca może odwołać się do doświadczeń odbiorcy i jego podstawowej wiedzy o świecie zewnętrznym, dzięki czemu prezentowane treści są czytelniejsze dla odbiorców.
  • Metafora umożliwia zaskakujące przedstawienie myśli, przez co przyciąga uwagę odbiorców.
  • Metaforyczne określenia osób, rzeczy i zjawisk budzą pozytywne lub negatywne uczucia i skojarzenia.
  • Metafory przemawiają do emocji odbiorców jak obrazy. To, co jakiś przedmiot przypomina, może się okazać w perswazji ważniejsze, niż to, jaki ten przedmiot rzeczywiście jest.

Czytaj więcej: